Kto stworzył Boga?
Pytanie, używane często jako argument przez ateistów, przyjmuje założenie, iż Bóg jest bytem o identycznych cechach, jak Jego dzieło. Miałoby to sens, gdyby zarówno Bóg, jak i Jego dzieła istniały w przestrzeni, a więc również i w czasie. Jednak tak nie jest. Tylko wszechświat jest bytem fizycznym, a więc tylko jego dotyczy pojęcie czasu i stwarzania. Bóg nie jest bytem fizycznym, zatem istnieje poza czasem i poza przestrzenią.
Kluczem jest tu podkreślenie różnic pomiędzy cechami Boga, a cechami Jego dzieła, czyli wszechświata.
To co jest stwarzane, musi mieć swój początek, a początek musi posiadać swoją przyczynę.
Pierwsze słowa Pisma Świętego to: „Na początku stworzył Bóg…” (Rodz. 1:1) świadczą o tym, że wszechświat nie istniał wiecznie, ale miał przyczynę swojego zaistnienia. Według Biblii, był nią Bóg.
Pojęcia „początek” i „stwarzanie” są nierozerwalnie związane z pojęciem czasu. To pojęcie z kolei wiąże się z pojęciem przestrzeni. Wszechświat jest bytem fizycznym, tzn. materia i energia istnieją w przestrzeni, a więc ich obecność w niej przesądza o istnieniu czasu. Bez materii, energii i przestrzeni pojęcie czasu nie ma sensu. Biblia stwierdza więc, że świat zaistniał w pewnym momencie. Ten fakt, wiadomy z Pisma Świętego od ponad 3,5 tys. lat potwierdzają dopiero odkrycia współczesnej nauki (np. teoria Wielkiego Wybuchu – Big Bang).
To, co przez tysiące lat było kwestią wiary, stało się obecnie także kwestią wiedzy. Dopiero, niespełna kilka dziesięcioleci temu, naukowcy poprzez teorię Wielkiego Wybuchu obalili dotychczasowe przeświadczenie nauki, iż wszechświat istniał wiecznie.
Przed powstaniem teorii Wielkiego Wybuchu, przez całe stulecia obowiązywał powszechnie uznawany pogląd, że wszechświat jest niezmiennym układem galaktyk. Z poglądem tym zgadzał się jeszcze Albert Einstein. Pismo Święte jednak twierdziło coś zupełnie przeciwnego, głosząc: „na początku”. Natomiast nauka przez tysiące lat (od czasów Arystotelesa i Platona) uważała, że to nieprawda – że nigdy nie było żadnego „na początku”. Tymczasem Big Bang, jako model narodzin wszechświata, uznawany jest przez współczesną kosmologię za najbardziej prawdopodobny. Według tego modelu, ok. 14-15 mld lat temu dokonał się „Wielki Wybuch” i w jego wyniku wyłonił się wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia itd.)
Dlaczego więc Bóg nie podlega identycznej zasadzie?
Ponieważ Bóg nie jest bytem fizycznym. Jest poza czasem oraz przestrzenią więc nie podlega zasadzie ‘posiadania początku’.
Jeżeli uznajemy, że to, co istnieje w czasie i przestrzeni, musi mieć początek, a więc wymaga przyczyny (stworzenia), aby zaistnieć, to godzimy się też, według tej samej logiki, iż nie wymaga przyczyny (stworzenia) to, co nie może mieć początku, gdyż istnieje poza czasem i przestrzenią. Innymi słowy: jeżeli to, co nie istniało wcześniej, musi zostać stworzone, aby istnieć, to nie musi być stwarzane coś, co istnieje od zawsze.
To właśnie dotyczy Boga: Bóg istniał zawsze i nie wymagał wykreowania.
Próby udowodnienia istnienia Boga, bądź zaprzeczenia Jego istnienia to zagadnienia podejmowane od tysięcy lat przez teologów i filozofów. Obu stanowisk jednak nie da się ostatecznie dowieść. Dlaczego? Jeżeli stosujemy metody obowiązujące w świecie materii, przestrzeni i czasu, aby udowodnić istnienie czegoś, co jest poza tymi kategoriami – skazani jesteśmy na niemoc.
Nie ma jednak lepszego dowodu niż ten i jest on dostępny każdemu człowiekowi: jest nim on sam – człowiek. Posiadając rozum, inteligencję, kreatywność, wrażliwość, poczucie piękna oraz sumienie i obdarzony uczuciami takimi jak: miłość, radość, a przede wszystkim, z wolną wolą – jest najlepszym i jednocześnie nieprzekonującym w praktyce dowodem na istnienie Stwórcy. Nieprzekonującym, bo na wielu ludziach ten dowód nie robi najmniejszego wrażenia. Wierzą oni z pełnym przekonaniem, że ich twórcą nie jest Bóg, ale coś, czego nie potrafią precyzyjnie nazwać, określając to czasem mianem natury, czasem – ewolucji (dobór naturalny). Mają na myśli procesy, które działały przypadkowo, na przestrzeni niezmierzonego czasu, wykorzystując – bez świadomości ani samoświadomości celu – mechanizmy dostosowywania się do środowiska, charakterystyczne dla wszystkich istot żywych. Ten tok rozumowania nie zbliża ich jednak w żaden sposób do odpowiedzi na pytanie zasadnicze, którego starannie unikają: „Co spowodowało, że z niczego powstało tak wiele?”, „Co jest przyczyną istnienia i funkcjonowania tych mechanizmów?” Czyżby spowodowała to natura tego „niczego”? Z punktu widzenia logiki powstaje tu gigantyczna pułapka: jak „nic” może posiadać jakiekolwiek cechy, jakąkolwiek „naturę”?
W tym tkwi podstawowa słabość argumentacji ateistycznej: zastępowanie słowa „Bóg” np. słowem „ewolucja” skupia się na metodzie kreacji, ale nie przybliża do odpowiedzi na podstawowe pytanie: „Dlaczego istnieje fizyczny wszechświat, zamiast nicości?”
Opracowano na podstawie: http://www.the614thcs.com/40.1265.0.0.1.0.phtml
Chciałbym tylko dołożyć swoje spostrzeżenie