Czy pierwsi chrześcijanie służyli w wojsku i używali broni?

Wersja do wydruku

We współczesnym chrześcijaństwie panuje powszechne przekonanie, iż Jezus zakazał wszelkiego rodzaju walk, używania broni oraz udziału w wojnie.

Jako argument służą słowa, które wypowiedział:

„Wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną” (Mat. 26:52b, BW). 

oraz: 

„Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi” (Mat. 5:39b, BW).

Z tego powodu wielu chrześcijan rezygnuje ze służby wojskowej, zdając się na całkowitą bierność wobec ewentualnej napaści na kraj. Wynika też z tego konsekwentnie, iż gdyby padli ofiara przemocy, nie robiliby nic aby obronić siebie, żonę oraz własne dzieci przed brutalnym napastnikiem, który mógłby robić z nimi co mu się podoba.

Czy tego naucza Biblia? Czy Jezus rzeczywiście nauczał bierności wobec zła i przemocy?

Bardzo ważne jest, aby zawsze rozważać kontekst całej wypowiedzi, a dodatkowo jeszcze łączyć ją z kontekstem całego nauczania Pisma, które jest bardzo spójne i nie zawiera sprzecznych nauk.  Zacznijmy zatem od kontekstu pierwszej wypowiedzi Pana Jezusa. 

„ I oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza swego, uderzył sługę arcykapłana i uciął mu ucho. Wtedy rzecze mu Jezus: Włóż miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście legionów aniołów? Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak się stać musi? W tej godzinie rzekł Jezus do tłumu: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i kijami, aby mnie pochwycić; codziennie siadywałem w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście mnie. Ale to wszystko się stało, aby się wypełniły Pisma prorockie. Wtedy wszyscy uczniowie go opuścili i uciekli” (Mat. 26:52-56, BW).

Zatem, tuż przed pamiętną chwilą pojmania Pana Jezusa, Piotr stając w obronie Mistrza, jednym precyzyjnym ruchem odcina słudze arcykapłana ucho. Trochę dziwne, że jako ‘pacyfista’ tak sprawnie posługuje się mieczem.  

Poza tym, dlaczego Piotr miał w ogóle przy sobie miecz?

Oto słowa Pana Jezusa: „Kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi” (Luk. 22:36b, BW). 

„Oni zaś rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. A On na to: Wystarczy” (Luk. 22:38, BW).

Jednak użycie broni w obronie Mistrza mijało się z celem, gdyż jak powiedział Jezus:

„Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście legionów aniołów? Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak się stać musi?” (Mat. 26:53-54, BW). 

Tak więc, gdyby zaszła taka konieczność Pan Jezus mógłby sprowadzić na Ziemię nawet kilkanaście legionów anielskich wojsk, które wałczyłoby w Jego obronie (a więc sam B-g również ma swoje wojsko). Te słowa bynajmniej nie zachęcały do bierności wobec wrogów, ale uwypuklały obecny fakt, iż musi On pozwolić aby został pojmany, osądzony i zabity, mając wypełnić proroctwa to zapowiadające. 

A co ze słowami: „Wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną” (Mat. 26:52b, BW)? Czy potępiają tych, którzy dobywają miecza?

Jest to raczej stwierdzenie faktu ponoszenia ryzyka: jeżeli używasz broni, musisz się liczyć z tym, że możesz zostać nią ugodzony. Podobnie jak sportowiec, uczestnicząc w intensywnych treningach, ponosi wysokie ryzyko odniesienia kontuzji, a kierowca liczy się z tym, iż może się stać sprawcą albo ofiarą wypadku. Przykładów można by mnożyć. W każdym z nich istnieje pewne ryzyko z którym trzeba się liczyć, a które bynajmniej nie oznacza, że sportowiec ma nie uprawiać sportu, a kierowca nie siadać za kierownicą. 

Oto kolejny fragment, na który powołują się osoby odmawiające służby wojskowej:

„Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.” (Mat. 5:38-39, BW) 

Prawo Tory, na które powołuje się tu Jezus „Oko za oko”, to przykład kary za krzywdę wyrządzoną bliźniemu (3 Mojż. 24:19-20). Oczywiste jest, że karę ponosi winowajca, a nie ofiara. Zatem kontekst tej wypowiedzi wskazuje na winowajcę, który powinien pokornie poddać się karze – przysłowiowemu drugiemu policzkowi. Dlaczego więc mowa tu o nie przeciwstawianiu się złemu? Ponieważ prawo miłości nakazuje raczej przebaczenie winowajcy, a nie zemstę. 

Korneliusz, pierwszy ‘nawrócony’ poganin, był rzymskim setnikiem. Nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, czym zajmuje się dowódca setki żołnierzy i jakoś trudno sobie wyobrazić, że nosi miecz tylko dla ozdoby. Pismo natomiast przedstawia go jako człowieka bogobojnego, zanim jeszcze poznał ewangelię o Jezusie (stąd słowo ‘nawrócony’ w cudzysłowie – jego ‘nawrócenie’ polegało na tym, iż uwierzył, iż Jezus to zapowiadany przez Pisma Mesjasz). Bynajmniej, nie był to człowiek, który nie znał Boga:

„A pewien mąż w Cezarei, imieniem Korneliusz, setnik kohorty, zwanej italską, pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim, dający hojne jałmużny ludowi i nieustannie modlący się do Boga, ujrzał wyraźnie w widzeniu za dnia około dziewiątej godziny anioła Bożego, który przystąpił do niego i rzekł mu: Korneliuszu! Ten zaś, strachem zdjęty, utkwił w nim wzrok i rzekł: Co jest, Panie? I rzekł mu: Modlitwy twoje i jałmużny twoje jako ofiara dotarły przed oblicze Boże” (Dzieje 10:1-4, BW).

Z powyższego fragmentu wynika, iż Korneliusz zanosił nieustanne modlitwy do Boga, dawał jałmużny i jako taki znany był całej ówczesnej społeczności żydowskiej, gdyż tak o nim powiedziano:

„Setnik Korneliusz, mąż sprawiedliwy i bogobojny, cieszący się uznaniem całego narodu żydowskiego…” (Dzieje 10:22, BW).

Jak zatem pogodzić jego pobożność z faktem noszenia miecza? 

Wielki prorok, Jan Chrzciciel, który miał przygotować ludzi na przyjście Zbawiciela, nie nauczał żołnierzy aby porzucili swa służbę wojskową, ale wręcz do pełnienia jej w rzetelny sposób. 

„Pytali go też żołnierze, mówiąc: A my co mamy czynić? I rzekł im: Na nikim nic nie wymuszajcie ani nie oskarżajcie fałszywie dla zysku, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie” (Łuk. 3:14, BW). 

Pobierajcie swój żołd, oznacza: pełnijcie dalej swa wojskowa służbę. 

Jak Pismo Święte ustosunkowuje się do władzy (a taką właśnie reprezentował setnik Korneliusz), noszącej miecz?

„Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli” (Rzym. 13:1-6, BW).

Czy rzeczywiście apostołowie i pierwsi chrześcijanie dosłownie rozumieli słowa Jezusa:

„A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz” (Mat. 5:40, BW)?

Bynajmniej Apostoł Paweł daleki był od tego zamiaru, odwołując się do cesarza wobec zarzutów, jakie mu stawiali Żydzi: 

„A Paweł rzekł: Przed sądem cesarskim stoję, przed nim też powinienem być sądzony. Żydom żadnej krzywdy nie wyrządziłem, jak to i ty wiesz bardzo dobrze. Jeśli więc uczyniłem coś złego i popełniłem coś, co zasługuje na śmierć, nie wzbraniam się umrzeć; ale jeśli nie ma nic w tym, o co mnie oskarżają, nikt nie może mnie wydać im na łaskę i niełaskę. Odwołuję się do cesarza” (Dzieje 25:10-11, BW).

Dlatego też, nauczanie zachowania bierności w stosunku do osób wyrządzających krzywdę, stosujących przemoc lub co gorsze, chcących nas pozbawić życia, stoi w jawnej sprzeczności tego, czego naucza Biblia. 

 

Wiele źródeł historycznych sięgających do I i II w n.e potwierdza, iż pierwotni chrześcijanie służyli w wojsku.

Oto przykłady: 

Prof. A.G. Hamman w swojej książce (‘Zycie codzienne pierwszych chrześcijan’, Warszawa 1990, s. 103) wspomina o chrześcijańskich pretorianach

Aziz S. Atiya pisze o istniejącym za cesarza Trajana (98 – 117 n.e.) oddziale 11 tysiecy żołnierzy będących chrześcijanami (Atiya, Historia Kościolów Wschodnich, Warszawa 1978, s. 151).

Żyjący w II wieku Tertulian tak pisał o wspólnym życiu chrześcijan i niechrześcijan: ‘Spotykamy się razem z wami na okrętach, razem odbywamy służbę wojskową, razem uprawiamy rolę i razem prowadzimy handel (Tertulian, Apologetyk, 42, 3). W dziele tym autor wspomina, że za jego czasów wielu chrześcijan służyło w armii (s.37).

O tym, że chrześcijanie w pierwszych trzech wiekach służyli w wojsku, donosi także Euzebiusz. W swej Historii Kościelnej V, 5, 2 pisze on o istniejącym w roku 174 oddziale wojskowym złożonym z chrześcijan. Byli to żołnierze tak zwanej legii meliteńskiej, którzy brali udział w walce na polu bitwy. Te wydarzenia potwierdza również Tertulian w swym Apologetyku, uzupełniając tę informację o innym oddziale chrześcijan legionie III, stacjonującym w Lambese w północnej Afryce (Tertulian, Apologetyk, 36, 4).

Historia zostawiła nam też do dzisiaj wiele napisów nagrobkowych z mogił żołnierzy chrześcijan, którzy polegli w II i III wieku (por. A.G. Hamman, dz. cyt., s. 74, przypis nr 83).

Fakt wstępowania do wojska chrześcijan w pierwszych trzech wiekach potwierdza postawa Juliusza Afrykańczyka, słynnego dziejopisarza chrześcijańskiego, który żył w czasach Orygenesa, w pierwszej połowie III wieku. Juliusz był rzymskim oficerem, uczestnikiem wyprawy Septymjusza przeciwko Osroeńczykom (Historia Kościelna Euzebiusza, przypis s. 285 w (wydanie z serii dr. Jana Sajdaka [Poznań 1924, tom III, tłum. A Lisiecki]). 

 

Apostoł Paweł odwołuje się do terminologii wojskowej (zbroja, tarcza, hełm, miecz, żołnierz Chrystusa), co byłoby nie do przyjęcia, gdyby uważał służbę wojskową za coś nagannego (2Kor 6:7, Ef 6:11-17, Filip. 2:25, 1Tes 5:8). Rzeczy potępione przez Pismo Święte nie mogłyby służyć jako pozytywny przykład.

„Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa” (2 Tym. 2:3, BW). Z dalszego kontekstu wynika, iż apostoł Paweł stawia wierność i oddanie żołnierza służącego swojemu panu jako wzór nienagannej służby Mesjaszowi. 

W apokaliptycznych wizjach miecz jest tez atrybutem Jezusa jako zwycięzcy (Obj. 1:16, 19:15, 21).

Miecz wielokrotnie pojawia się w Piśmie Świętym jako strażnik sprawiedliwości i wykonawca wyroków Bożych.  

1. Miecz strzeże dostępu do drzewa życia (1 Mojż. 3:24)

2. Miecz jako symbol wymierzania ludzkiej sprawiedliwości (Rzym. 13:1-5)

3. Wielu mężów Bożych było ludźmi używającymi aktywnie miecza: Abraham (1 Mojz. 14:14-16), Jozue (Wyjscia 17:13), Samuel (1 Sam. 15:33), Eliasz (1 Król. 18:40), Dawid (1 Sam. 23:4-5, 1 Sam. 25:13). 

4. Boże przyzwolenie na noszenie miecza i zaprawiania się do sztuki wojennej (Ps. 18:35, 144:1). 

Jak zatem to wszystko ma się do przykazania Dekalogu: Nie zabijaj? Na ten temat przeczytasz tutaj.

Kiedy Bóg wprowadził Izrael od ziemi obiecanej, nie wypędził przed nimi grzesznych narodów w cudowny i nadprzyrodzony sposób, każąc Zydom tylko czekać na spełnienie swojej obietnicy. Owszem, sam dokonywał wielkich cudów, ale przy tym zawsze wymagał aktywnego i zdecydowanego udziału ze strony Izraelitów. Mury Jerycha runęły w cudowny sposób, ale Izraelici musieli je okrążać codziennie przez siedem dni (Joz. 6:1-20). Oto inne przykłady: Wyjścia 17:10-13, Joz. 10:13-14, 2 Król. 3:22-24, a można ich przytaczać jeszcze całe mnóstwo. Te historie czegoś nas uczą a mianowicie, że Bóg błogosławi wysiłek, a nie bierność. 

Wielu chrześcijan twierdzi, iż dziś trwa wojna duchowa, a naszym mieczem jest Słowo Boże (Efez. 6:12-17). Jednak ta walka ‘z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich’ przenika do świata fizycznego w sposób bardzo realny – powszechna niesprawiedliwość, nieustanne wojny, przemoc, morderstwa to żywe dowody na to, że moc sił ciemności nie ogranicza się tylko do sfery duchowej.

Dlatego nie możemy pozostać w stosunku i do tej sfery całkowicie bierni, czekając z założonymi rekami, aż Bóg zgotuje nam zbawienie, tak jak Izraelici nie spodziewali się, że bez kiwnięcia palcem posiądą Ziemie Obiecaną. 

Your rating: Brak Ocena: 3.9 (32 votes)

Nikt do końca nie może wiedzieć jak się zachowa w sytuacji zagro

Uważam że nie można tej kwestii rozstrzygnąć. Wielu chrześcijan walczyło w wojnach i nie mają sobie nic do zarzucenia. Nie ma wzmianek w biblii że pierwsi chrześcijanie walczyli fizycznie z prześladowcami. Chrześcijanom w czasie oblężenia Jerozolimy Jezus nakazał uciec w góry. Uważam że nie można generalizować i zakładać jeden rodzaj zachowania do każdej sytuacji. O momencie i sposobie śmierci apostoła Piotra Jezus wiedział wcześniej niż on. Wydaje mi się że św. Piotr raczej nie mógł zrobić założenia że się obroni.

Służba w wojsku

Proszę mi pokazać chociaż jeden kraj w Europie czy na świecie,gdzie chrześcijanie są większością,jest ich60-80%i muszą bronić swojej ojczyzny gdy napada wróg.Po drugie jesteśmy nowymi stworzeniami duchowymi i naszą ojczyzną nie jest ta ziemia.Jesteśmy na tej ziemi przedstawicielami Niebiańskiej ojczyzny reprezentujący niebo.Każdy kraj wysyłający przedstawiciela do danego kraju wyposaża go w autorytet i ochronę przed przeciwnościami.Żaden przedstawiciel danego państwa nigdy nie będzie walczył za kraj w którym pełni swoją misje,ale słucha poleceń swojego rządu któremu jest podległy.
My dzieci boże również mamy słuchać Bożego rządu na czele którego stoi największy Król
Adonaj Jeshua, i wykonywać jego polecenia.Ja nie mówię o chrześcijanach ,o ludziach którzy tak się nazywają. Hitler tez twierdził że jest wykonawcą tego co głosił Luter o Żydach,(ale przecież to był wielki reformator).Ależ to przecież byli chrześcijanie.Nawruceni Żydzi i poganie nie nadali sobie tej nazwy,tylko ktoś im ją nadał,oni byli nowo narodzonymi stworzeniami z Ducha i zwody i byli własnością Jeshua Ha Maszijah,a na tej ziemi byli i są pielgrzymami. A żaden pielgrzym nie walczy o dany kraj przez który pielgrzymuje. Ja nie muszę się zastanawiać co by było gdyby ktoś napadł na moją rodzinę,gdyż moja rodzina jeśli są dziećmi bożymi są pod ścisłą ochroną najwyższego,i to Adonaj ich strzeże.Ja sam z siebie nie byłbym nigdy wstanie ich ochronić.Przykładem dla mnie był naród Żydowski w dawnych czasach,gdy byli wierni Bogu i przestrzegali przykazań,żaden wróg na nich nie napadł.Dzisiaj jest to samo z tymi którzy są wierni i należą do oblubienicy Ha Maszijah.Możemy ginąć i umierać ale za głoszenie słowa bożego i przyznawanie się do bożej rodziny i to się dzieje w wielu krajach islamskich a nie tylko. Czy można tą kwestie rozstrzygnąć? Wydaje mi się że tak.Pamiętam świadectwa z drugiej wojny światowej gdzie ci którzy mienili się chrzescijanami i chwytali za broń ginęli ,a ci którzy odmawiali noszenia broni szli do służby sanitarnej,w gorszej sytuacji do wiezienia i byli zachowani. Dla Boga nie ma nic niemożliwego jeśli lud jest wierny.Mam wiele świadectw ,nawet i z własnego życia bożej ochrony i zachowania przy ,życiu.Ale to nie ten temat.

...

Cytuję: "jesteśmy nowymi stworzeniami duchowymi i naszą ojczyzną nie jest ta ziemia. Jesteśmy na tej ziemi przedstawicielami Niebiańskiej ojczyzny reprezentujący niebo."

Jeżeli rzeczywiście jesteśmy takimi stworzeniami, o jakich Waść piszesz, to tym bardziej angażowanie się w sprawy tego ziemskiego, fizycznego świata, jest co najmniej bezzasadne. A tak w ogóle, to wszystko, o czym Waść piszesz, to tylko Waści prywatne zrozumienie pewnych kwestii - i nic więcej. Jedna z wielu, jakie mają miliardy ludzi na Ziemi. Niestety, Waści twierdzenia nie mają najmniejszego oparcia w Piśmie Świętym, a przecież w tych sprawach, o których tu jest mowa, powinniśmy zapytać Boga, co On sam o tym myśli, a nie snuć własne wizje i i szerzyć poglądy rodem z science-fiction. Czyż nie? Powinniśmy tez wziąć pod uwagę nie tylko wydarzenia ze Starego Testamentu, ale cała Biblię - i przede wszystkim Nowy Testament, choć nawet ST mówi o tym, że miał nadejść na Ziemi czas, w którym ludzie przekują miecze na lemiesze. Pomijając już fakt, kiedy to się miało stać, wypowiedź ta bardzo wiele mówi o rzeczywistym stosunku naszego Stwórcy do wojen i przemocy. Fakt, iż tolerował On i toleruje wojny, nie oznacza jeszcze, że je aprobuje. Wreszcie: jest takie powiedzenie, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Z reguły jest tak, że wszyscy uczestnicy wojny toczą ją w przekonaniu, że to właśnie po ich stronie jest Bóg. Zastanawiając się nad zasadnością udziału chrześcijan w konfliktach zbrojnych tego świata, zawsze warto się zastanowić, czy to możliwe, żeby Bóg popierał wszystkie walczące strony?