Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie, choroby i śmierć, zwłaszcza ledwo co narodzonych dzieci?

Wersja do wydruku

Zło, choroby, śmierć – to nie są zjawiska naturalne, które istniały od zawsze i które będą istnieć wiecznie. Kiedy Bóg stwarzał świat, te rzeczy miały nie dotyczyć ludzkości. Kiedy pojawiły się na ziemi pierwsze istoty ludzkie: Adam i Ewa, nie dotyczyło ich żadne z wymienionych na wstępie pojęć. A skoro, chcieli je poznać (patrz pytanie: Jeżeli to Adam i Ewa zgrzeszyli, to dlaczego my cierpimy?), musimy przez to przebrnąć, z całą ufnością, że ten okres dziejów ludzkości wkrótce będzie za nami. 

Trudno to sobie uświadomić, ponieważ z naszej ludzkiej perspektywy czas, w którym na Ziemi ma prawo istnieć zło, choroby i cierpienia trwa już kilka tysiącleci, przez setki pokoleń i wydaje się nam, że taki stan rzeczy jest ‘normalny’, że tak musi być. Spójrzmy jednak na wszystko w perspektywy wieczności, tak jak patrzy na to Bóg. Jako, że u Niego tysiąc lat jest jak jeden dzień (2 Piotra 3:8), cała ta sytuacja trwa tylko ‘chwilkę’. Po zakończeniu tego etapu, ludzkość będzie cieszyć się niezakłóconym już niczym pokojem i radością. Tak właśnie ma wyglądać normalny, przywrócony do początkowego, stan rzeczy.

Dopóki to jednak nie nastąpi, umierają także maleńkie albo jeszcze nienarodzone dzieci. Jeżeli zdamy sobie sprawę, że siłą rzeczy każdy z ludzi wcześniej czy później musi umrzeć, to w perspektywie wieczności nie ma istotnego znaczenia czy ktoś żył rok, czy osiemdziesiąt lat. Te dwa podane tu okresy życia można w skali wieczności, która nas czeka, przyrównać na przykład do liczb: 1 000 000 000 080 i 1 000 000 000 001, chociaż przed tą ostatnią liczbą powinna być nieskończona liczba zer – bo … ile lat ma wieczność?

Natomiast okoliczności w jakich dochodzi do śmierci (naszej albo innych ludzi) odgrywają czasem bardzo istotną rolę, gdyż stają się często przedmiotem próby stosunku każdego z nas do innych ludzi w kontekście miłości do bliźniego albo lojalności wobec Boga.

Odkrywają pobudki np. męża, który porzuca żonę, kiedy ta zachoruje na raka, albo matki, która zaraz po porodzie zostawia nieuleczalnie chore dziecko w szpitalu. A może skruszają serce obcych ludzi, którzy opiekują się chorymi w hospicjach. Uczą umiejętności współczucia, wzajemnego pomagania sobie, empatii, poświęcania się – innymi słowy wyrabiają w nas pełnię człowieczeństwa.

Dlatego też w obliczu świadomości, że każdy z nas, wcześniej czy później umrze trzeba sobie zadać raczej pytanie - jak i w imię czego umrę, albo co mogę zrobić dla tych, którzy umierają?

Tak jak na egzaminie – żeby sprawdzić Twoje predyspozycje, dane Ci jest jakieś zadanie, podobnie na 'egzaminie z człowieczeństwa' – możesz spotkać na swojej drodze osobę dotkniętą tragedią lub taką, która z racji swojej choroby potrzebuje wsparcia. Czy odwrócisz się od takiej osoby, ciesząc się w duchu: „Jak dobrze, że takie nieszczęście nie dotknęło mnie?”. Czy wtedy, ucieczka przed postawionym Tobie wyzwaniem będzie zaliczeniem tego testu? Czy raczej wykorzystasz tę sposobność, aby zrozumieć, że Bóg stawia takich ludzi na Twojej drodze, aby Ci coś pokazać, albo sprawdzić, czy nauczyłeś się już miłości do bliźniego, które jest największym przykazaniem. Czy można zdać egzamin, skoro nie ma na nim żadnych pytań, albo zadań do wykonania? Takie okoliczności dają wielką sposobność do pokazania się Stwórcy z najlepszej strony. Dlatego apostoł Jakub napisał, że mamy poczytywać to sobie za wielką radość, jeżeli przechodzimy rozmaite próby (Jakuba 1:2-4, 1 Piotra 1:6-7).

Każdą z tych osób, której pomogłeś (albo nie pomogłeś), uratowałeś życie (lub pozwoliłeś jej umrzeć), spotkasz w Nowym Świecie. Co im wtedy powiesz?

Każdej osobie, która straciła najbliższych, może swoje maleńkie, ukochane dziecko, niech dodaje nadziei oparta na Piśmie Świętym wiara, że ich utrata będzie wynagrodzona wiecznością (Izaj. 26:19, Obj. 21:4-5). Natomiast takie doświadczenie, choć teraz bolesne, może okazać się zaliczonym przed Bogiem ‘egzaminem z człowieczeństwa’, jeżeli będziesz pomagać osobom, które znalazły się w takiej jak Ty sytuacji. 

Your rating: Brak Ocena: 3.4 (64 votes)